środa, 17 września 2014

17 września 1939 - pamiętamy

Obraz pochodzi ze strony potworkowo.pl

czwartek, 22 maja 2014

O co walczą kandydaci na europosłów

Wsłuchując się w audycje komitetów wyborczych możemy dojść do wniosku, że kandydatom do Parlamentu Europejskiego najbardziej zależy na:
  • godnym miejscu Polski w Unii Europejskiej (Wiesław Rygiel PSL, spot wyborczy)
  • 500 zł miesięcznie na każde dziecko (Solidarna Polska, spot wyborczy)
  • większe dopłaty dla Polskich rolników (Solidarna Polska, spot wyborczy)
  • bezpieczna i uczciwa Polska (Solidarna Polska, spot wyborczy)
  • sprawnej służby zdrowia i dostępu do specjalistów (PIS, spot wyborczy)
  • uczciwe rządy i stanowczość w naprawie Państwa (PIS, spot wyborczy)
  • większych nakładach pieniężnych na szkoły publiczne i prywatne oraz jakościowe doskonalenie kształcenia (PSL, deklaracja wyborcza)
  • obronie naszych rodaków, którzy za granicą poszukują pracy, a są dyskryminowani (PSL, deklaracja wyborcza)

Jednak to co naprawdę przyciąga do PE to olbrzymie, jak na polskie warunki, pieniądze. Oto na co może liczyć europoseł po wygranych wyborach [rokor1.pl, dostęp 22.05.2014]:
  • 26 tys. zł miesięcznie – pensja podstawowa
  • 1 270 zł – za każdą obecność na sesji plenarnej
  • 17 974 zł – miesięcznie na utrzymanie biura
  • 75 240 zł – miesięcznie na zatrudnienie pracowników biura (bez rodziny)
  • 2,04 zł – za kilometr przejazdu
  • 16 700 zł – miesięcznie za wykonywanie mandatu
  • 83 600 zł – rocznie za członkostwo we frakcji Europejskiej Partii Ludowej (ta frakcja płaci najwięcej)
  • 4 600 zł – miesięcznej emerytury przyznawanej po osiągnięciu 63 lat – po przepracowaniu jednej kadencji
  • 20 900 zł – jednorazowo na kursy językowe
  • 8 360 zł – jednorazowo na kurs komputerowy
  • 2/3 składki ubezpieczeniowej z polisy od nieszczęśliwych wypadków i kradzieży płaci Unia
  • darmowe przeloty samolotem, refundowana opieka medyczna dla rodziny, służbowy samochód

środa, 21 maja 2014

Zwycięstwo Szwajcarów, klęska związkowców

Jak wiadomo, w Szwajcarii wiele decyzji podejmowanych jest za pomocą demokracji bezpośredniej, a więc w drodze referendum. W zeszłą niedzielę, 18 maja, Szwajcarzy w ten właśnie sposób rozstrzygnęli ważną kwestię dotyczącą ich kraju. Nie zgodzili się bowiem na umieszczenie w konstytucji zapisu odnośnie płacy minimalnej [bankier.pl, dostęp 21.05.2014]. Pomysł, aby miesięczna pensja w Szwajcarii nie mogła być niższa niż 4000 franków (ok. 4500 dolarów), wyszedł oczywiście od związków zawodowych, zatroskanych o losy pracowników.

Grafika pochodzi ze strony strefabiznesu.pomorska.pl

Całe szczęście, że ok. 77% obywateli biorących udział w referendum okazało się mądrzejsze od związkowców i nie dało się nabrać na ładnie brzmiące obietnice. Trzeba być bardzo krótkowzrocznym, żeby nie dostrzec, że ustanowienie płacy minimalnej na tak wysokim poziomie (byłaby to druga najwyższa płaca minimalna w Europie) spowoduje wzrost bezrobocia. Małe, prywatne firmy zatrudniające kilku, kilkunastu pracowników zostałyby wtedy zduszone olbrzymimi pensjami jakie musiałyby być wypłacane co miesiąc niezależnie od zysków firmy.

wtorek, 15 kwietnia 2014

Zaczyna się

Ogłoszone na 25 maja wybory do Parlamentu Europejskiego VIII kadencji są powodem wzmożonej aktywności wśród polityków. Zaczyna się więc teatr objazdowy po kraju, aby naobiecywać jak najwięcej i naopowiadać bajek jak to oni są zatroskani o 32 tys. miesięcznej pensji... Tfu! Oczywiście o losy Polski i Polaków. Kto już jest europosłem, może zatem polansować się za unijne pieniądze, a tym, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z PE pozostaje zwykłe obiecywanie rozdawnictwa nieswojej kasy.

Obraz pochodzi ze strony philip.greenspun.com

Być może kiedyś przy okazji jakiś wyborów, obok zużytych haseł i sloganów typu Służyć Polsce, słuchać Polaków (PiS), pojawi się jedno bardzo ważne hasło wyborcze: „Jak najmniej państwa i polityki w Waszym życiu”.

czwartek, 10 kwietnia 2014

Zero krytycyzmu

Ciekawe słowa można było usłyszeć wczoraj z ust ministra spraw wewnętrznych. W audycji „Sygnały dnia” na antenie I programu Polskiego Radia Bartłomiej Sienkiewicz stwierdził z dumą, że to zagraniczny koncern (HP) jest winny korupcji przy przetargach publicznych związanych z tworzeniem e-administracji. Minister komentował w ten sposób przyznanie się koncernu Helwett-Packard, do tego, iż pracownicy polskiego oddziału tej firmy korumpowali urzędników byłego MSWiA odpowiedzialnych za przetargi informatyczne.


Z czystym sumieniem można chyba panu Sienkiewiczowi pogratulować dobrego humoru... i wybiórczości przy analizowaniu faktów. Pewnie w ogóle całą tą aferę wykreowali pracownicy koncernu HP i to oni nakłonili urzędników do brania łapówek. Jaka to ulga, słysząc wyjaśnienia pana ministra, że nasi urzędnicy są „czyści”. Jeszcze tylko gdyby pan odzyskał te pieniądze, które stracił skarb państwa na zabawach chłopców w krótkich spodenkach przy przetargach informatycznych...

Grafika pochodzi ze strony remekdabrowski.blox.pl

niedziela, 16 lutego 2014

More, more, more

Wygląda na to, że ministerialna pensja to dla niektórych wybrańców narodu za mało i domagają się jeszcze od Kancelarii Sejmu zwrotu kosztów paliwa za jazdę prywatnymi samochodami. Po raz pierwszy o tym sposobie dorabiania sobie do „skromnej” poselskiej/ministerialnej pensji było głośno, gdy do władzy doszli przedstawiciele Samoobrony. Ssali oni tak mocno budżetową kasę, że aż w mediach zaczęto przeliczać ile razy można okrążyć autem Ziemię, aby zużyć paliwo we wnioskowanych kwotach. Szum ten okazał się jednak niewystarczający do tego, aby zamknąć kurek z pieniędzmi. Nie pomógł w tym również fakt, że zwrot kosztów paliwa jest uznawany tylko na podstawie deklaracji, a nie po przedłożeniu rachunków, faktur, itp. Właściwe to racja: przecież to nie może stanowić źródła jakichkolwiek nadużyć.

Grafika pochodzi ze strony quickmeme.com

Przodownikami w wyciąganiu ręki po kasę za 2013 rok są [rp.pl, dostęp 15.02.2014]:

  • wiceminister zdrowia Sławomir Neumann – 35,1 tys. zł
  • minister zdrowia Bartosz Arłukowisz – 27,3 tys. zł
  • wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski – 26,7 tys. zł
  • wiceszef resortu administracji Stanisław Huskowski – 24,2 tys. zł
  • wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz – 20,2 tys. zł
  • były minister transportu Sławomir Nowak – 20 tys. zł
  • szef MSZ Radosław Sikorski – 19,1 tys. zł

Dodatkowego smaczku całej sprawie dodaje fakt, że większość z powyższych naciągaczy posiada do dyspozycji służbowe samochody. Najczęstszym tłumaczeniem wśród nich jest bajka typu „po pracy w ministerstwie jestem posłem i wtedy wykorzystuję prywatny samochód do pełnienia obowiązków posła” [natemat.pl, dostęp 15.02.2014]. Oj, pracusie...

Policzmy zatem. Przyjmijmy, że cena litra paliwa wynosi średnio 5,5 zł. Za kwotę 35 tys. zł można zatem kupić ok. 6363 litrów. Powiedzmy, że auto średniej klasy spala 7 litrów na 100 kilometrów [autocentrum.pl, dostęp 15.02.2014]. Możemy zatem za taką kwotę przejechać 90 900 km rocznie. Po podzieleniu przez 365 dni w roku daje to ok. 250 km dziennie. Codziennie: 5 dni w tygodniu, w każdy weekend i każde święto trzeba przejechać 250 km. Tygodniowo to ok. 1750 km.

Dużo racji ma Janusz Korwin-Mikke mówiąc, że „obecny system polityczny polega na tym, iż zmieniają się tylko świnie przy korycie, a to co trzeba zrobić, to zlikwidować koryto”. Kto się odważy?

środa, 22 stycznia 2014

Bieńkowska zawiodła dziennikarzy

Olbrzymi zawód sprawiła wicepremier Elżbieta Bieńkowska wszystkim dziennikarzom, którzy spodziewali się kajania z jej strony za to, że mamy w Polsce zimę, przepraszania za bałagan na kolei oraz liczyli, że usłyszą kolejną listę zapewnień i obietnic, że od teraz będzie już lepiej. Wydaje się, że wreszcie na znaczącym stanowisku w państwie jest osoba, która myśli samodzielnie i racjonalnie, a nie kieruje się wytycznymi PR i poprawności politycznej. Czego spodziewał się prowadzący Fakty po Faktach Kamil Durczok (tak, ten sam, który udaje kulturalnego, a kiedy wydaje mu się, że nie jest na wizji, to używa określeń typu „upierdolony stół”)? Może spodziewał się usłyszeć przeprosin, że nikt nie wymyślił sieci trakcyjnej, która by nie zamarzała ani dróg, które same się odmrażają? Miało być publiczne biczowanie przedstawiciela władzy ku uciesze gawiedzi przed telewizorami, a okazało się, że przedstawiciel nie mieści się w ogólnie przyjętych ramach.

Dzień po programie trudno znaleźć w mediach pełną wypowiedź Pani wicepremier. Większość dziennikarzy skupia się tylko na jednym zdaniu „sorry, taki mamy klimat”, opatrując jednocześnie swoje materiały kpiącymi, anonimowymi komentarzami z forów internetowych. W kraju histeryków i pieniaczy nie trudno o setki takowych. Trudno natomiast gdziekolwiek usłyszeć pełną wypowiedź Bieńkowskiej i racjonalną ocenę sytuacji po ataku gołoledzi.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Może WOŚP powinna zbierać na pensje dla lekarzy?

Jeszcze nie tak dawno żyliśmy 22. Finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ze stanu zadowolenia i optymizmu, że oto po raz kolejny udało się zebrać kilkadziesiąt milionów złotych na zakup sprzętu medycznego, wyrwała nas informacja o śmierci bliźniąt w szpitalu wojewódzkim we Włocławku.

Pierwszy finał WOŚP odbył się 3 stycznia 1993 roku. Od tamtego czasu, każdy z kolejnych finałów zbierał pieniądze na sprzęt dla oddziałów zajmujących się leczeniem chorób dzieci. Wydaje się jednak, że 11 lat i zebranie w sumie prawie 600 milionów zł [wikipedia.pl, dostęp 19.01.2014] to za mało, aby wyeliminować pojawiające się co kilka miesięcy informacje o śmierci dzieci spowodowane zaniedbaniami w systemie opieki zdrowotnej. Co zatem nie działa? Skoro jest już nowoczesny sprzęt medyczny, transportowy i telekomunikacyjny, to czego brakuje w Polskich szpitalach, że mają w nich miejsce tego typu zaniedbania? Trudno kierować te pytania do szeregowych pracowników szpitali, bo to nie oni decydują kiedy i w jakim wymiarze godzin pracują w szpitalu i co należy do ich obowiązków. Chyba najlepszymi adresatami tego typu pytań powinny być osoby zarządzające pracą szpitali: ordynatorzy, dyrektorzy i inne osoby na stanowiskach kierowniczych. Może za mało zarabiają? Może od 23. Finału część pieniędzy powinna być przekazywana na dodatkowe wynagrodzenia dla tych osób. Skoro kilka, kilkanaście tyś. zł pensji to za mało, aby dobrze zarządzać szpitalem i przy każdym przypadku śmierci pacjenta tłumaczyć się „złymi procedurami”, to może zwiększmy im uposażenie? Ile? 20 tyś., może 30? Idźmy na całość, przecież zdrowie i życie ludzkie nie ma ceny. Dajmy dyrektorom szpitali 100 tyś. pensji miesięcznie, abyśmy już więcej nie musieli słyszeć, że jakieś dziecko zmarło, bo czekało 3 godziny na karetkę albo, bo nie było lekarza, który zrobiłby ciężarnej USG.

Grafika pochodzi z portalu regiopraca.pl

wtorek, 7 stycznia 2014

D(yż)urne tematy w mediach, cz. 2

Ciekawy zestaw „wydarzeń” medialnych na cały 2014 rok przedstawił p. Tomasz Palak na swoim facebookowym profilu (zapis oryginalny). To czego możemy się spodziewać w mediach powoli staje się tak przewidywalne, jak odpowiedzi polityków na zadawane pytania. Poniższa lista jest w pewnym sensie uzupełnieniem postu D(yż)urne tematy w mediach.

2 stycznia o 11:00
Szanowni, oto o czym będą mówić media w tym roku. Przybywam z przyszłości i oszczędzam Wam ich śledzenia 

Styczeń 
- Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zebrała więcej niż poprzednio, Polacy nie tacy biedni jak mówią
- szok i niedowierzanie, śnieg w styczniu, kto mógł przewidzieć
- ostrożnie, jest ślisko, pani Grażyna wypierdoliła się idąc do sklepu po cebulę i twaróg
Luty
- igrzyska w Soczi jak w Berlinie, Putin pręży muskuły jak Hitler w 1936
- władze paru krajów zbojkotowały igrzyska i nie przyjadą, to gówno znaczy, tak jak było z Pekinem
- wszystkie miejsca zajęte w Walentynki, importowane święto, powinniśmy kochać się na co dzień
Marzec
- rocznica pontyfikatu Franciszka, to jest spoko ziomek, chociaż lubi robić sobie PR
- 15 rocznica Polski w NATO, jesteśmy tacy bezpieczni, Wielki Brat czuwa
- od kwietnia tylko 4 miesiące na zdecydowanie, czy ZUS czy OFE
Kwiecień
- topnieją śniegi, lokalne podtopienia, miejscami zagrożenie powodziowe, mogliśmy zrobić wały
- śmierć Jana Pawła II zjednoczyła Polaków, a katastrofa w Smoleńsku podzieliła
- papież Polak kanonizowany, burdel w Watykanie, tłumy i Komorowski nie walnął żadnej gafy
Maj
- Polska od 10 lat w Unii Europejskiej, było warto, zdjęcia dróg, stadionów, orlików, muzeów...
- długi weekend w tym roku wcale nie jest długi, urlopy lepiej brać na 20 czerwca po Bożym Ciele
- wybory do Europarlamentu, w 10 rocznicę miejmy nadzieję, że będzie nareszcie frekwencja
Czerwiec
- niska frekwencja wyborów do Europarlamentu, Polacy za krótko mają demokrację, żeby ją doceniać, wyższa frekwencja będzie w listopadzie, bo to wybory samorządowe, lokalne
- 25 rocznica pierwszych wolnych wyborów w 1989, szkoda, że Mazowiecki nie dożył
- logo Mistrzostw Świata w nogę w Brazylii wygląda jak facepalm, porównanie Mistrzostw z Euro 2012 i dlaczego Brazylijczycy lepsi, u nich większy kult futbolu, ogólne pierdolenie
Lipiec
- posłowie na wakacjach, Palikot: „moi ludzie osiągnęli świetny wynik w wyborach do Europarlamentu”, pozostałe partie: „co on pierdoli, z czym porównuje, przecież pierwszy raz startowali”
- nadchodzi fala upałów, należy spożywać dużo płynów, chodzić w cieniu i sprawdzać czy osoby starsze nadal żyją
- w całej Europie obchody rocznicy wybuchu I Wojny Światowej, Polska też, chociaż nie była na mapie
Sierpień
- okrągła rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, rozkminy czy ono miało sens
- prokuratura bada, czy Lepper sam się powiesił, to kolejna rocznica tajemniczej śmierci z rąk seryjnego samobójcy
- podręczniki są drogie, pierwsza szkolna wyprawka kosztuje XXX złotych, zlikwidować gimnazja
Wrzesień
- nowa ramówka telewizji, same nowości - kolejne edycje talent show i odcinki seriali
- siatkarskie mistrzostwa świata w Polsce, czy ktoś pokona Ruskich i dlaczego powinni Polacy
- referendum dotyczące niepodległości Szkocji, w Polsce w Sejmie kłócą się o budżet na 2015 i mogą nie zdążyć go uchwalić w dedlajnie do końca września
Październik
- zgodnie z przepowiedniami górali tej zimy będzie zimno
- tysiące żaków rozpoczęło rok akademicki, dzwoniąc na 997 dodzwonisz się na Policję
- Halloween się coraz bardziej przyjmuje, Policja rozpoczęła akcję „Znicz”
Listopad
- miasta oblepione plakatami kandydatów w wyborach samorządowych, czy to ma sens?
- rozpoczęła się cisza wyborcza, czy to ma sens?
- niska frekwencja w wyborach samorządowych, czy to ma sens? szok i niedowierzanie, kto mógł przewidzieć
Grudzień
- widziano Mikołaja w Laponii
- Polacy kończą misję w Afganistanie, było warto czy nie, inne kraje chyba wyszły na tym lepiej
- podsumowanie roku 2014, było dużo niespodziewanych wydarzeń w mediach

Koniec.

Grafika pochodzi ze strony www.redisbad.info

piątek, 3 stycznia 2014

Wazeliniarze

Po ostatnich po-sylwestrowych wyczynach naszych rodaków, ostro do „pracy” zabrali się również politycy. Mówiąc dokładniej chodzi o tragiczne wypadki w Kamieniu Pomorskim, w Międzychodzie (wielkopolskie) i w Łodzi gdzie pijana i ciężarna kobieta została (prawdopodobnie niecelowo) potrącona przez przejeżdżający ulicą samochód. Nasi kochani wybrańcy narodu szybko zwietrzyli, że na tych smutnych zdarzeniach można zbić łatwy kapitał polityczny, pokazując swe zatroskanie o społeczeństwo. Można przecież całkiem za darmo powygrzewać się w świetle fleszy i kamer przechwalając się swoją mądrością i genialnymi pomysłami. Przy okazji trochę wazeliniarstwa oraz fałszywej troski i oto mamy pełny obraz naszej klasy politycznej. Szkoda czasu na przytaczanie wszystkich kretyńskich pomysłów, warto jednak wymienić kilka najpiękniejszych perełek [gazeta.pl, dostęp 02.01.2014], które wydobyły się z ust śmietanki intelektualnej polskiej polityki:

  • dodatkowa kara w wysokości 20 lat pozbawienia wolności w przypadku katastrofy lądowej, w której dochodzi do śmierci - PiS
  • grzywna dla pijanych kierowców w wysokości wartości samochodu - SLD
  • montowania alkomatów w stacyjkach dla recydywistów - SP

Istna karuzela pomysłów wymyślanych na poczekaniu, byle tylko zaistnieć w wieczornym wydaniu wiadomości. Oby tylko z tego nadmiaru zatroskania o bezpieczeństwo obywateli, politycy sami nie zapomnieli o zachowaniu ostrożności na drogach. Zdarzyć się może, że podróżując swoimi prywatnymi bądź służbowymi autami, z nieograniczoną, budżetową dotacją na zakup paliwa, tak głęboko zamyślą się nad sprawami naszego kraju, że nie wyhamują przed autem z przodu. Różne tego typu wydarzenia z przeszłości pokazują, że politykowi łamiącemu przepisy drogowe najszybciej i najłatwiej przechodzi wtedy zasłanianie się immunitetem.

Grafika pochodzi ze strony dziennik.pl