piątek, 20 marca 2015

Czym zajmuje się samorząd

W Warszawie, w kilku miejscach pojawiły się banery reklamowe o dość dwuznacznym przesłaniu. Pracownicy Centrum Myśli Jana Pawła II wpadli na pomysł, aby połączyć kampanię wyborczą przed majowymi wyborami prezydenckimi z przypadającą na 2 kwietnia 10. rocznicą śmierci Karola Wojtyły. Banery wywołały oczywiście u wielu mieszane uczucia oraz zamierzoną i całkowicie pożądaną przez Centrum, dyskusję na temat nauk JPII.

Zdjęcie pochodzi ze strony Warszawa w pigułce

Szkoda czasu na debaty o tym czy to dobry czy zły pomysł. Wpisuje się on w modny ostatnio trend typu „zróbmy coś kontrowersyjnego, żeby było o nas głośno”. Taka darmowa reklama w mediach dla Centrum.

Warto jednak zastanowić się nad tym czym jest Centrum Myśli Jana Pawła II. Z ich strony internetowej (ładnej, profesjonalnie zrobionej) dowiadujemy się, że Centrum jest instytucją samorządową miasta stołecznego Warszawa.

KIM JESTEŚMY?
Centrum to Samorządowa Instytucja Kultury m.st. Warszawy powołana w 2005 roku decyzją Rady m.st. Warszawy. Działalność rozpoczęliśmy 1 kwietnia 2006 roku.

Na tej samej podstronie czytamy również streszczenie tego w jakim celu powstało Centrum i czym się zajmuje.

PO CO POWSTAŁO CENTRUM?
Aby badać, dokumentować i w nowatorski sposób upowszechniać nauczanie Jana Pawła II. Tworzymy miejsce spotkania osób zainspirowanych niezwykłym pontyfikatem Papieża – Polaka.

OK, fajnie. Spory zespół młodych ludzi, realizujących się zawodowo, honorujących życie i spuściznę ważnego człowieka, inicjujących wiele wydarzeń, projektów, itp. Nasuwa się jednak jedno pytanie: czemu robią to za pieniądze podatników? Czy miasto Warszawa musi finansować tego typu instytucję i czy osoby płacące podatki do kasy stolicy miały kiedykolwiek szansę wypowiedzieć się na temat tego czy chcą, aby takie centrum powstało? Owo Centrum jest niestety kolejnym przykładem rozbuchanej administracji na wszystkich szczeblach. Pomimo swej pożyteczniej działalności, jest przykładem jak władza stara się wepchnąć swoje pomysły w każdą dziedziną życia obywateli, wmówić im, że jest im to potrzebne i muszą za to zapłacić.

Na koniec coś do porównania. Firma McDonald's zatrudnia w Polsce 17 500 pracowników [źródło www.mcdonalds.pl], a na całym świecie firma zatrudnia ok. 440 000 osób [źródło en.wikipedia.org].

Urzędników w Polsce mamy 443,1 tys. (bez ZUS i sektora obrony narodowej) [źródło: wyborcza.biz].

wtorek, 17 marca 2015

Kampania prezydencka z ochroniarzami

Kampania prezydencka przed majowymi wyborami rozkręca się już na dobre. Media wszelakie piszczą ze szczęścia, ciesząc się z olbrzymiej ilości materiałów z każdego dnia kampanii, jakie mogą prezentować w swoich programach. Niestety, mało która stacja pokazuje zdarzenia gdzie, nomen omen, wyborcy wyrażają swoje niezadowolenie z danej kandydatki czy kandydata.
Najpewniej w kampanii prezydenckiej czuje się obecny prezydent Bronisław Komorowski. Mając do dyspozycji drużynę państwowych ochroniarzy i świadomość, że na każdym wiecu wyborczym nie jest przecież zwykłym człowiekiem, kandydatem na prezydenta, ale kimś więcej, głową państwa, której nie wolno krytykować, pozwala sobie na coraz większą butę (przez u otwarte) w stosunku do swoich wyborców.
W piątek 13 marca br. prezydent RP pojawił się w Rzeszowie, gdzie z jednej strony wypełniał rolę głowy państwa (podpisując projekt ustawy zmieniającej przepisy dotyczące wspierania innowacyjności) a z drugiej strony - już jako kandydat - prowadził kampanię wyborczą. Wyjazdowe podpisywanie ustaw połączone z agitacją wyborczą zakłócił jednak niezadowolony obywatel. Jak widać na poniższym filmie, podatnik został szybko uciszony przez eleganckich panów z prezydenckiej świty.


Prezydencka ochrona nie tylko przeraziła się krzyczącego człowieka (mógł przecież kogoś zranić ustami), ale wręcz panicznie zareagowała na fakt nagrywania swoich działań przez postronną osobę. Co takiego panowie mieli do ukrycia i dlaczego obywatele pozwalają sobą tak pomiatać? Być może goryle prezydenta Komorowskiego zapomnieli, że ich pensja pochodzi zarówno z podatków zakneblowanego krzykacza jak i pana, ktory chciał sfilmować ich działania. Cóż, głupi naród, więc władza się panoszy.

Weselszym akcentem kampanii prezydenckiej był występ wiejskiej kapeli na spotkaniu z innym kandydatem, Andrzejem Dudą. Jak możemy zobaczyć w materiale Telewizji Polskiej z 16 marca br., jeden z muzykantów do gry użył profesjonalny śrubokręt.

Zdjęcie materiału filmowego ze strony wiadomosci.tvp.pl