wtorek, 30 kwietnia 2013

D(yż)urne tematy w mediach

Wraz z uruchomieniem 24-godzinnych kanałów informacyjnych rozpoczęła się era deficytu informacji. O czym bowiem można informować bez przerwy przez całą dobę? OK, w godzinach nocnych, od 23 do 4-5 rano, można prezentować filmy dokumentalne lub powtórki z dnia poprzedniego, ale co robić z czasem antenowym przez ponad 12 godzin w ciągu dnia? Nic więc dziwnego, że kanały informacyjne rzucają się na każdy możliwy do wykorzystania temat jak wygłodniałe wilki (hieny?) na zwierzynę. Każde nawet najbardziej błahe, lub po prostu głupie (najczęściej ze względu na osoby, które biorą w nim udział) wydarzenie musi zostać obfotografowane, sfilmowane, umówione i skomentowane: najpierw przez okolicznych mieszkańców (sąsiadka, która nie chce pokazać twarzy, ale chętnie opowiada przez uchylone drzwi, myśląc, że kamera jest wyłączona), następnie przez błyskotliwego reportera/kę, którzy zawsze temat opatrzą jakąś moralizatorską puentą, a na końcu przez zgromadzonych w studiu ekspertów (przeważnie w kółko ten sam zestaw - po wysłuchaniu kilku wypowiedzi, widząc twarz, od razu wiadomo co dana osoba powie).

Z czasem można sobie wyrobić pewien szablon tematów jakie, z niemal stuprocentową pewnością, pojawią się w mediach.


Wydarzenie/sytuacja

Przekaz w mediach
Opady śniegu
  • anomalia pogodowa spowodowana ocieplaniem się klimatu
  • drogowcy nie nadążają z odśnieżaniem dróg
  • właściciele posesji nie odśnieżają chodników
  • śnieg zalegający na dachach stanowi zagrożenie
  • sople lodu stanowią zagrożenie
Opady deszczu
  • anomalia pogodowa spowodowana ocieplaniem się klimatu
  • podnoszący się stan wody w rzekach, podtopienia i brak szybkiej reakcji odpowiednich służb
  • zniszczenia w uprawach rolnych spowodują wzrost cen żywności
Opady gradu
  • anomalia pogodowa spowodowana ocieplaniem się klimatu
  • zniszczenia w gospodarstwach domowych i brak szybkiej akcji odpowiednich służb
  • zniszczenia w uprawach rolnych spowodują wzrost cen żywności
Wichury, trąby powietrzne
  • anomalia pogodowa spowodowana ocieplaniem się klimatu
  • zniszczenia w gospodarstwach domowych i brak szybkiej akcji odpowiednich służb
  • zniszczenia w uprawach rolnych spowodują wzrost cen żywności
Brak opadów deszczu
  • anomalia pogodowa spowodowana ocieplaniem się klimatu
  • paraliż portów rzecznych z powodu niskiego stanu rzek
  • zniszczenia w uprawach rolnych spowodują wzrost cen żywności
Brak opadów śniegu
  • anomalia pogodowa spowodowana ocieplaniem się klimatu
  • przemarznięcie upraw rolnych spowoduje wzrost cen żywności
Upały
  • anomalia pogodowa spowodowana ocieplaniem się klimatu
  • zniszczenia w uprawach rolnych spowodują wzrost cen żywności
  • ile należy pić wody w ciągu dnia i kto jest najbardziej zagrożony przez upały
Okres przedświąteczny, przedwakacyjny, przed rozpoczęciem roku szkolnego
  • o ile więcej będą nas one kosztować w porównaniu do zeszłego roku
  • wzmożony ruch na drogach i "statystyki" policyjne dotyczące kierowców
Okres okołomaturalny
  • jakie były tematy z języka polskiego
  • kto pamięta jaki temat z języka polskiego pisał na swojej maturze
  • gdzie były przecieki arkuszy maturalnych

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Przejście dla pieszych jest tylko dla pieszych

Coraz dłuższe i cieplejsze dni zachęcają do weekendowych wycieczek rowerowych lub nawet tymczasowego zastąpienia auta "jednośladem o napędzie nożnym". Przy takich okazjach media oczywiście mają jakiś swój dyżurny temat. Tak jak kilka miesięcy wcześniej, w czasie obfitych opadów śniegu, "gorącym" tematem było straszenie mandatami za odśnieżanie samochodu przy uruchomionym silniku, tak teraz jest to straszenie mandatem za przejeżdżanie rowerem przez przejścia dla pieszych.

Przepisy prawne mówią coś bardzo ogólnie na temat "zachowania szczególnej ostrożności i ustępowania miejsca pieszym" przez rowerzystę w czasie "korzystania z drogi dla rowerów i pieszych". Jednak nadgorliwi policjanci interpretują te ogólniki na swój sposób. Jeden z nich wypowiadał się nawet w serwisie radiowym, sięgając przy okazji szczytów logiki: "[...] przejście dla pieszych, jak sama nazwa wskazuje, służy do poruszania się po nim pieszo" [cytat z pamięci]. Jasne mistrzu! To mniej więcej ten sam poziom logiki co gdyby stwierdzić, że "samochód, jak sama nazwa wskazuje, sam chodzi". Idźmy dalej: chodnik, jak sama nazwa wskazuje, służy tylko do chodzenia.

Póki co obywatele nadal będą dostawać mandaty, za popełnienie poważnego wykroczenia, bo tzw. ustawodawca dał policji szeroką furtkę do interpretacji ogólnikowego zapisu. Tylko czekać jak po rowerzystach przyjdzie kolej na mandaty dla osób na wózkach inwalidzkich albo rodziców wiozących dzieci w wózkach przez przejście dla pieszych. Skoro mamy się trzymać żelaznej logiki policjantów, to się jej trzymajmy.

wtorek, 2 kwietnia 2013

Policyjno-medialna stymulacja

Co jakiś czas mamy okresy wzmożonych wyjazdów prywatnymi samochodami. Są to przede wszystkim okresy świąteczne: Boże Narodzenie, Wielkanoc, Wszystkich Świętych, święta majowe albo zwyczajne wyjazdy na lub powroty z wakacji. Gwoździem programu wszelkich serwisów informacyjnych staje się wówczas saga pod tytułem "Sytuacja na drogach".

Panowie policjanci z wydziałów ruchu drogowego chwalą się ile to sił policyjnych bierze udział we "wzmożonych kontrolach drogowych", podają statystyki wypadków drogowych, liczbę osób rannych i zabitych oraz ilu zatrzymali nietrzeźwych kierowców, a także apelują o "zdjęcie nogi z gazu" i "dostosowanie prędkości do warunków na drodze". Media są zachwycone, bo mają dyżurny temat na klika, a nawet kilkanaście serwisów informacyjnych. Informacja dotycząca sytuacji na drogach w kwietniu 2012 roku, równie dobrze może być użyta w roku 2013, przy okazji innych świąt. I tak co klika miesięcy ten sam szablon - zmieniane są tylko liczby i daty. Policja z kolei jest wniebowzięta, bo może się pochwalić swoją pracowitością. Na ok. 100 tyś. policjantów, "pilnować porządku na drogach" w okresie Wielkiejnocy 2013 wyjechało 10 tyś. Generalnie wszystko odbywa się według schematu: dobrzy dziennikarze i pracowici policjanci, a źli kierowcy.

Najsmutniejsze w tej ogólnopolskiej głupawce jest to, że wiele osób daje się na nią nabierać: krytykują kierowców jadących szybciej od nich samych ("wariat", "dawca organów"), martwią się liczbami z policyjnych statystyk (zapominając, że policja nigdy nie podaje tych liczb w ujęciu procentowym do ilości wszystkich osób/pojazdów poruszających się po drogach w danym okresie), a w ostateczności pomstują na tych, których policja złapała na jeżdżeniu na tzw. podwójnym gazie (również nie podając ile z pośród zatrzymanych, to osoby, które rzeczywiście wsiadły za kierownicę po spożyciu w tym samym dniu alkoholu, a ile to osoby, które piły dnia poprzedniego i wsiadały do auta ze świadomością, że są trzeźwe). Na marginesie: w naszym kraju nie jest tak, że można sobie iść na posterunek i poprosić o zbadanie alkomatem przed wyjechaniem na drogę. No chyba, że ktoś zakupi sobie swój prywatny alkomat za kilkaset złotych.

Już za czasów sowieckich znane było określenie "pożyteczny idiota". W naszym kontekście, pożyteczny idiota, to ten, któremu wystarczy, że stymulujący się wzajemnie policjanci i dziennikarze, powiedzą, że na drogach było dużo wypadków, albo, że zatrzymano wielu nietrzeźwych kierowców, albo, że rozmawianie przez telefon komórkowy w czasie jazdy jest nieodpowiedzialne, niebezpieczne i w ogóle w najwyższym stopniu zakazane. Pożyteczny idiota nie tylko bezrefleksyjnie przyjmie te wiadomości, ale po pewnym czasie sam będzie zwolennikiem ograniczania prędkości i innych zakazów dla kierowców. A co z jedzeniem... powiedzmy hot dogów? Przecież spożywanie w czasie jazdy gorącej bułki z parówką może okazać się tak samo absorbujące uwagę jak rozmawianie przez telefon. A co z dziećmi kłócącymi się na tylnym siedzeniu auta? Wystarczy tylko odpowiednio długo wmawiać pożytecznym idiotom, że wożenie niezakneblowanych dzieci samochodem jest niebezpieczne, a oni sami w to uwierzą, będą zatykać usta swoich dzieci i krytykować tych, którzy tego nie robią. A jeśli jeszcze poprze się argumenty o kneblowaniu, odpowiednio dobranym "statystykami", najlepiej z tzw. zachodu, to już będzie sukces murowany.

Komiczne jest również zatroskanie panów policjantów. Stróże prawa apelują o zdjęcie nogi z gazu, zapięcie pasów, wożenie dzieci w foteliku, itp. Jak to miło kiedy obcy, dorosły facet mówi drugiemu dorosłemu facetowi, aby ten nie jechał za szybko albo zapiął pasy. Głupie i restrykcyjne przepisy są policjantom na rękę, ponieważ im więcej różnej maści zakazów i ograniczeń, tym więcej trzeba będzie utworzyć etatów w policyjnych wydziałach. O tym jednak pożyteczny idiota nie pomyśli.