środa, 22 stycznia 2014

Bieńkowska zawiodła dziennikarzy

Olbrzymi zawód sprawiła wicepremier Elżbieta Bieńkowska wszystkim dziennikarzom, którzy spodziewali się kajania z jej strony za to, że mamy w Polsce zimę, przepraszania za bałagan na kolei oraz liczyli, że usłyszą kolejną listę zapewnień i obietnic, że od teraz będzie już lepiej. Wydaje się, że wreszcie na znaczącym stanowisku w państwie jest osoba, która myśli samodzielnie i racjonalnie, a nie kieruje się wytycznymi PR i poprawności politycznej. Czego spodziewał się prowadzący Fakty po Faktach Kamil Durczok (tak, ten sam, który udaje kulturalnego, a kiedy wydaje mu się, że nie jest na wizji, to używa określeń typu „upierdolony stół”)? Może spodziewał się usłyszeć przeprosin, że nikt nie wymyślił sieci trakcyjnej, która by nie zamarzała ani dróg, które same się odmrażają? Miało być publiczne biczowanie przedstawiciela władzy ku uciesze gawiedzi przed telewizorami, a okazało się, że przedstawiciel nie mieści się w ogólnie przyjętych ramach.

Dzień po programie trudno znaleźć w mediach pełną wypowiedź Pani wicepremier. Większość dziennikarzy skupia się tylko na jednym zdaniu „sorry, taki mamy klimat”, opatrując jednocześnie swoje materiały kpiącymi, anonimowymi komentarzami z forów internetowych. W kraju histeryków i pieniaczy nie trudno o setki takowych. Trudno natomiast gdziekolwiek usłyszeć pełną wypowiedź Bieńkowskiej i racjonalną ocenę sytuacji po ataku gołoledzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz