środa, 24 lipca 2013

Kolejna walka z wiatrakami i marnotrawstwo publicznych pieniędzy

Internetowe wydanie dziennika The Guardian informuje o „wspaniałym” pomyśle premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona. Chce on, aby każde gospodarstwo domowe, które ma dostęp do internetu, deklarowało czy chce mieć zainstalowane filtry blokujące strony pornograficzne. Ma to ułatwić walkę z pedofilią oraz ograniczyć dostęp do tzw. ekstremalnej pornografii zawierającej przemoc czy sceny gwałtu.

Całe szczęście, że ten pomysł nie będzie finansowany przez polskich podatników. Jest to bowiem kolejny przykład walki z wiatrakami, z czymś czego nie da się wyeliminować, a jedyne co mogą robić władze, to ograniczać i utrudniać dostęp do ww. treści. Niestety budując przy okazji kolejny potężny aparat represji, śledzenia, kar i sankcji. To jest śmieszne, żeby dorosły człowiek musiał tłumaczyć się innemu dorosłemu człowiekowi z tego, że chce mieć dostęp do internetowych serwisów pornograficznych. Jeśli pomysł pana Camerona zostanie zrealizowany w UK, to niestety za kilka lat również nasi decydenci będą przekonywać nas o konieczności wprowadzenia takich ograniczeń. Oczywiście dla naszego dobra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz